poniedziałek, 25 lutego 2013

O krzywych paseczkach w moim wykonaniu ;)

Witajcie Kochane ;)
Prezentuje wam dzisiaj efekty mojego pierwsze podejście do mani z użyciem taśmy klejącej. Może paseczki nie wyszły zbyt równe, ale jest to wina mojej walki z taśmą , która wyjątkowo nie chciała ze mną współpracować -.- jednak tak czy siak, wygrałam tę batalkę i  mani powstało, wiec prezentuje je Wam, pomimo pewnych niedociągnięć. Jakoś tak wyjątkowo pocieszne jest te mani, nawet pomimo krzywych paseczków, ale obiecuje, że następnym razem będzie już lepiej !









Lakierem bazowym jest tutaj Virtual Fashion Mania nr.164  Pistachio Cream
paseczki powstały przy pomocy Golden Rose rich color nr. 18
całość pokryta jest oczywiście bezbarwnym lakierem ;)


efekt końcowy, nie wiem czemu, ale kojarzy mi się z pajacem/lalkarzem (a raczej z jego spodniami) z mojej ukochanej bajki Disneya z dzieciństwa. Dzwonnikiem z Notre Dame.

grafika google
 Może kolorystyka nie jest ta sama, ale mimo wszystko mam z tymzdobieniem takie oto skojarzenia :D

PS. przy okazji edytowałam post o walentynkowym mani <klik> dodając am instrukcję krok po kroku, ponieważ sporo osób chciało się dowiedzieć, jak je zrobiłam ;) 

poniedziałek, 18 lutego 2013

Lakier Termiczny

Dzisiaj mam dla Was lakier termiczny z allepaznokcie, który udało mi się dorwać we wrześniu w Kluczborku na wysepce. Jest to niby nr 17, ale z tego co tłumaczyła mi dziewczyna firma właśnie zmieniała kolorki, wiec ja swój egzemplarz brałam w ciemno, ponieważ nie było aktualnego wzornika;)





Konsystencja lakieru jak na mój gust jest troszkę zbyt wodnista, jednak nie jest ona tragiczna i nie utrudnia aż tak nakładania. Minusem niestety jest fakt, że do pełnego krycia potrzeba AŻ 5 warstw. ! (ponieważ  przy mniejszej ilości warstw, gdy lakier jaśnieje, to widać końcówki) Lakier jednak schnie dość znośnie, wiec nie jest to, aż taki problem. Do kupienia lakier jest na ich stronce oraz na wysepkach w niektórych galeriach. Lakier kosztował mnie 9,90 . Ogólnie to bardzo przypadł mi go gustu efekt uzyskany tym lakierem. Lubie co chwilkę zerkać na dłonie patrząc się, w jaki to sposób lakier samoistnie "szaleje" zmieniając kolorki.
nie marudząc dalej przechodzę w końcu do zdjęć ;))

kolorek gdy jest wysoka temperatura


kolorek, gdy jest niska temperatura



efekt przejściowy, który podoba mi się najbardziej *_*

przepraszam, za ciut chropowatą strukturę, ale nie zwracajcie na nią uwagi, ponieważ zasnęłam ze świeżym lakierem w konsekwencji czego mam odbitą poduche -.-


Zastanawia mnie tylko jedno w tym lakierze. Na dole buteleczki znajduje się shimmer, który za żadne skarby nie daje się ruszyć. Macie może pomysł co to może być i dlaczego ?



Miałyście moze stycznosc z lakierami termicznymi, przypadły Wam one do gustu ? :))
buziaki kochane ;**

środa, 13 lutego 2013

Gazetowe love - czyli propozycja walentynkowego mani

Z okazji zbliżających się Walentynek (które co prawda uznaje za jedne z najbardziej komercyjnych i kiczowatych "świąt" w roku ) to w końcu nie mogło, przecież zabraknąć tego motywu na moich pazurkach ;))



w planach miałam już od  dawna wypróbowanie  gazetowo-serduszkowego mani i w końcu mi sie udało ;)

Serduszka po prostu wkleiłam w Wordzie i wydrukowałam, po czym wycięłam kawałki  adekwatne do wielkości moich pazurków ;) Jeszcze nie opanowałam w 100% metody gazetowej, wiec nie wszystkie serducha ładnie się odbiły, ale nie jest tragicznie.



Jedyny paznokieć, na którym wszystko ładnie się odbiło :))


Lakierem bazowym jest GR Paris nr. 114  (zaczyna mnie to powoli przerażać, ale chyba mam jakiś "fetysz" na punkcie GR, większość mojej kolekcji to właśnie lakiery tej firmy ;O )



Buziaki kochane i możecie trzymać za mnie oraz moja klasę jutro kciuki, bo mamy Walentynkowy Turniej Tańca, a za ogarnięcie układu zabrałyśmy się dopiero dzisiaj (zresztą tylko dlatego, że zagrożono nam, iż jeśli nie weźmiemy w tym udziału, to będziemy mieli obniżoną ocenę z zachowania) , wiec pełen spontan jutro, no ale liczy sie przecież w końcu dobra zabawa, prawda ?! ;))
--------------------------------------------------------

EDIT !!
 Krok po kroku, jak zrobiłam to mani:
1. Na samym początku wkleiłam  rząd serduszek do Worda, tak aby utworzyć kilkuwersowy ciąg.

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ 

po czym wydrukowałam plik. Nie musicie miec żadnych specjalnych tuszy, drukarek, kartek itd.  Najzwyklejsza w świecie drukarka jest idealna ! wzorek odbija się równie dobrze co wycięty z gazety !
2. Paznokcie malujemy na bazowy kolor i czekamy aż wyschnie.
3. Gdy lakier przeschnie szykujemy alkohol lub spirytus salicylowy i wlewamy go do jakiegos pojemniczka (u mnie jest to nakrętka z mgiełki)


 UWAGA ! mój bład ze źle odbitym wzorkiem polegał na tym iż użyłam ciut zwietrzałego alkoholu.
4. Wycinamy z naszej kartki wycinki, tak aby odpowiadały one wielkości naszych pazurków.


5. Karteczkę z gotowym wzorkiem wkładamy do nakrętki z alkoholem, po czym przykładamy do pazurkach na którym chcemy odbić sobie wzorek mocno dociskając przez ok. 30 sek.
6. Ostrożnie ściągamy papierek, jeśli cos się nie odbiło paluchem nanosimy alkohol na pazurka i raz jeszcze mocno dociskamy.
Nie przestraszcie się gdy zostanie Wam taki meszek z gazety, ale spokojnie da się go zmyć
pocierając kilkakrotnie zmoczonym w alkoholu paluszkiem


7. Powtarzamy krok 5 i 6 na resztę pazurków, a gdy całość przeschnie malujemy pazurki bezbarwnym lakierem ;)

niedziela, 10 lutego 2013

Niebieskie Ombre + mini mobile mix :))

Ostatnim czasem wyjątkowo bardzo polubiłam się z niebieskimi lakierami na paznokciach, dlatego nadszedł czas na niebieskie ombre ;))








Do zmalowania tego mani użyłam, jako lakieru bazowego Jumpy nr. (?) - ( niestety zdarła mi się naklejka z numerkiem :C ) , a do gradientu GR rich color nr.19  . Oczywiście na sam wierzch, aby wygładzić powierzchnię poszedł bezbarwny lakier nawierzchni Joko ;))




Ah. Przepraszam, was za ostatnią wyjątkowo niska aktywność, ale ostanie dni ferii postanowiłam spełnić dość aktywnie. Najpierw Wrocław, potem stok i snowboard... mmm. czyli duet idealny ♥

1,2,3 - Ramzova ♥

Wrocław
Niestety w konsekwencji czego, dzisiaj ledwie się ruszam, na całym ciele mam zakwasy, ale mimo wszystko było warto !

Buziaki ;**

środa, 6 lutego 2013

Puder brązująco-rozświetlający Mariza :)

Dzisiaj mam dla Was recenzję kosmetyku, który od pół roku nieustannie gości w mojej kosmetyczce. Długo nie mogłam przekonać się do brązów ani róży, uważając je po prostu za zbędne w swojej kosmetyczce (ale to chyba tylko i wyłącznie ze względu na to, że jestem posiadaczka bardzo jasnej karnacji i strasznie trudno dobrać do niej odcień, który nie będzie wyglądać po prostu tandetnie). W końcu jednak udało mi sie, za sprawą kolegi trafić na Puder brązująco-rozświetlający z firmy Mariza w odcieniu 01 czyli ciepłym beżu, który okazał się dla mnie idealny i z miejsca podbił on moje serducho tak, że od tej pory nie rozstaje się z nim ani na chwilę.


Początkowo zachwyciło mnie małe, czarne, poręczne opakowania z lusterkiem w środku.

mariza.com



Według obietnic producenta :Nasycony złotymi drobinkami, lekki puder delikatnie brązuje i rozświetla twarz. Pogłębia a także imituje opaleniznę zapewniając skórze bardzo naturalny efekt. Idealny do korygowania kształtu twarzy i podkreślania policzków.

Dostępne mamy 4 odcienie :
 
Początkowo wystraszyłam się ogromnej ilości drobinek rozświetlających, ale zupełnie niepotrzebnie. Są one prawie niewidoczne na twarzy. Delikatnie rozświetlają one buzie, ale nie dając efektu tandetnego brokatu. Nie migrują też po twarzy.  W opakowaniu kolor może wydawać się ciemny, ale po nałożony na twarz stapia sie z nią idealnie, nie tworząc smug, ani plam. Trudno tak naprawdę zrobić sobie tym bronzerem krzywdę. Jest on niezwykle delikatny i subtelny, a efekt można stopniować wedle upodobań. Daje on cudowny naturalny efekt opalonej, rozpromienionej cery, zarówno latem, jak i zimą. Ma bardzo miękka strukturę, przez co nakładany pędzlem, troszkę pyli. Opakowanie jest jednak strzelne, wiec nie ma problemu, aby wrzucić go do torebki. Mój egzemplarz przeszedł już sporo wzlotów i upadków, przez co same widzicie, wygląda on jak wygląda, a mimo to opakowanie i lusterko są nadal całe.  :D Puder jest bezzapachowy i nie podkreśla on suchych skórek, ani nie zapycha mojej cery, która jest pod tym względem niezwykle wymagająca -.-


te zdjęcie, chyba najlepiej oddaje kolor pudru.
sztuczne światło, w którym widać złote drobinki



W opakowaniu zamknięte mamy 8g produktu, który jest niezwykle wydajny. Ja swój maltretuje dzień w dzień już od pół roku a zużycie widzicie poniżej.


Co to trwałości, to spokojnie na mojej twarzy utrzymuje się prawie pół dnia, po czym wymaga minimalnych poprawek. Niesamowitym plusem jest jego atrakcyjna cena. W regularnej sprzedaży kosztuje ona 15,80, natomiast w obecnym katalogu, możemy go dostać w promocji za 10,90. 



Minusem jest niestety jego dostępność, możemy go dorwać tylko dzięki konsultantką firmy Mariza, albo po przez aukcje na allegro.

Efekt na twarzy




mocniejsze pociągnięcie pędzlem
Podsumowując, bardzo polubiłam się z tym pudrem brązująco-rozświetlającym. Spełnia on moje oczekiwania w 100%, więc z czystym sercem mogę go wam polecić. Za taka cenę warto spróbować, bo efekt jest świetny :))

A Wy znacie Marizę, lubicie produkty tej firmy ?
Buziaki. ;**